Serwis Internetowy Portal Orzeczeń używa plików cookies. Jeżeli nie wyrażają Państwo zgody, by pliki cookies były zapisywane na dysku należy zmienić ustawienia przeglądarki internetowej. Korzystając dalej z serwisu wyrażają Państwo zgodę na używanie cookies , zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

II K 192/15 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Rejonowy w Wałbrzychu z 2016-01-25

Sygnatura akt II K 192/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 25 stycznia 2016 roku

Sąd Rejonowy w Wałbrzychu w II Wydziale Karnym w składzie:

Przewodniczący: S.S.R. Sylwia Poradzisz

Protokolant: sekr. sąd. Agnieszka Lewek

przy udziale Prokuratora Prokuratury Rejonowej w Wałbrzychu Marcina Jawnego

po rozpoznaniu w dniach: 7 października 2015 roku, 23 listopada 2015 roku, 21 grudnia 2015 roku oraz 25 stycznia 2016 roku

sprawy J. D.

córki W. i J. z domu G.

urodzonej (...) w W.

oskarżoną o to, że:

w dniu 2 grudnia 2014 roku w J., woj. (...), groziła M. D. pozbawieniem życia i zniszczeniem mienia, przy czym groźba ta wzbudziła w pokrzywdzonym uzasadnioną obawę, że zostanie spełniona,

tj. o czyn z art. 190 § 1 kk

I.  na podstawie art. 66§1 i 2 kk warunkowo umarza postępowanie karne przeciwko J. D. o czyn opisany w części wstępnej wyroku, tj. występek z art. 190 § 1 kk

II.  na podstawie art. 67§1 kk wyznacza skazanej okres próby 1 (jednego) roku ;

III.  zasądza od oskarżonej J. D. na rzecz oskarżyciela posiłkowego M. D. kwotę 2000 (dwóch tysięcy) złotych tytułem poniesionych przez niego kosztów ustawienia pełnomocnika w sprawie;

IV.  zwalnia oskarżoną od uiszczenia kosztów sądowych poniesionych w sprawie, wydatki zaliczając na rachunek Skarbu Państwa.

Sygnatura akt II K 192/15

UZASADNIENIE

Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

Oskarżona J. D. i M. D. są małżeństwem od 54 lat.

Od lipca 2014r. małżonkowie pozostają w separacji faktycznej. M. D. wyprowadził się ze wspólnie zamieszkiwanego domu w B. w lipcu 2014r. i zamieszkał u swojego syna w J..

J. D. – osoba cierpiąca na wiele schorzeń, z orzeczonym stopniem niepełnosprawności, pozostała sama, bez pomocy osób trzech.

W dniu 1 grudnia 2014r. odbyła się rozprawa sądowa, na której sąd zasądził od M. D. na rzecz oskarżonej alimenty w wysokości 1300 zł. J. D. domagała się zasądzenia alimentów w wysokości 1800 zł.

W dniu 2 grudnia 2014r. oskarżona poprosiła swoją córkę J. M., aby zawiozła ją do miejsca zamieszkania pokrzywdzonego w J.. J. M. zgodziła się i po zajechaniu na miejsce pozostała w samochodzie, zaś oskarżona udała się w stronę domu. W związku z tym, że drzwi od domu były zamknięte, a pomimo jej pukania M. D. ich nie otwierał, J. D. zagroziła pokrzywdzonemu, że „musi wpuścić ją do mieszkania, bo jak nie, to przyjdzie z siekierą, wywali mu drzwi i go zapier…”. M. D. wystraszył się wypowiedzianej groźby, że mogłaby zostać spełniona przez oskarżoną i wpuścił ją do mieszkania.

J. D. po wejściu do środka domagała się od pokrzywdzonego, aby dopłacał jej do zasądzonych alimentów kwotę 400 zł. Zażądała od niego także podania jej nazwiska jego pełnomocnika, aby mogła z nim porozmawiać. W tym samym czasie do mieszkania weszła J. M., która słyszała rozmowę rodziców.

Po jakimś czasie J. M. zwróciła się do matki, aby już wracały. Podczas wychodzenia z mieszkania J. D. zażądała od pokrzywdzonego wydania jej kluczy do tegoż mieszkania, twierdząc, że może tu przychodzić w każdym czasie, bo ma do tego prawo, a kiedy M. D. odmówił, zagroziła mu, że jeśli nie da jej kluczy, to przyjdzie z siekierą, rozpier… zamki i głowę pokrzywdzonemu. Następnie wyszła z mieszkania wraz z J. M., która uspokajała ją, że pokrzywdzony w późniejszym terminie te klucze jej przekaże.

Dowód: zeznania świadków:

- M. D. – k. 3, 69-70, 83-84

- J. M. – k. 16-17, 70

- K. D. – k. 14-15, 71

Częściowo wyjaśnienia oskarżonej – 21-22, 68-69

Dokumentacja medyczna oskarżonej – k. 75-76

Oskarżona J. D. nie przyznała się do popełnienia zarzucanego jej czynu i w swoich wyjaśnieniach podała, że przedmiotowa sprawa jest spiskiem jej męża i dzieci przeciwko niej. Wskazała, że w dniu zdarzenia była w J. u pokrzywdzonego, ale mu nie groziła, bo nie mogłaby, ponieważ jej niepełnosprawna.

Oskarżona nie była dotychczas karana.

Dowód: wyjaśnienia oskarżonej – 21-22, 68-69

Dane o karalności – k. 20

Sąd nadto zważył:

Dowody zgromadzone w sprawie w postaci zeznań świadków M. D., K. D. i J. M. dały podstawę do uznania, że oskarżona J. D. swoim zachowaniem wyczerpała znamiona przestępstwa z art. 190§1 kk.

Co prawda świadkowie oskarżenia to najbliższa rodzina oskarżonej, ale, w ocenie Sadu, nie sposób w przedmiotowej sprawie przyjąć, że ich zeznania zostały w sposób celowy ukierunkowane na pomówienie oskarżonej, bądź stanowiły wyraz swoistej zemsty na niej.

Z wyjaśnień oskarżonej wynikało, że w dniu zdarzenia w istocie była w miejscu zamieszkania pokrzywdzonego wraz z córką, domagała się od męża wydania klucza, ale zaprzeczyła, aby mu groziła. W ocenie oskarżonej przedmiotowa sprawa była spiskiem jej męża i dzieci, które wykorzystują pokrzywdzonego finansowo i fizycznie, ponieważ pokrzywdzony pracuje w gospodarstwie syna.

To stwierdzenie oskarżonej o rzekomym spisku rodziny przeciwko niej, a którego podłożem miały być pieniądze, o ile w żaden sposób nie znajduje potwierdzenia w dowodach sprawy, o tyle stanowi swoiste źródło wiedzy o pobudkach zachowania oskarżonej.

Z zeznań M. D. wynikało, że powodem wizyty oskarżonej w jego miejscu zamieszkania w dniu zdarzenia było jej żądanie dopłaty 400 zł do zasądzonych dzień wcześniej alimentów na jej rzecz. Jak wskazywał pokrzywdzony, oskarżona domagała się dodatkowo tej kwoty podnosząc, że zasądzone alimenty w wysokości 1300 zł nie są wystarczające. Okoliczność rozmowy na temat żądanej kwoty potwierdziła także świadek J. M., która weszła do mieszkania ojca w jakiś czas po tym, kiedy weszła tam oskarżona. Z relacji tych wynikało zatem, że kwestia pieniędzy była istotna dla oskarżonej, która miała pretensje do męża, że ją zostawił samą. Zresztą sama J. D. podawała w swoich wyjaśnieniach, że potrzebowała męża, że jest schorowana, co potwierdza dokumentacja medyczna, a została sama.

Z zeznań M. D. wynikało także, co najistotniejsze w sprawie, że właśnie w czasie, kiedy oskarżona pukała do drzwi jego mieszkania, po tym, jak nie chciał jej otworzyć zagroziła mu, że weźmie siekierę i rozwali drzwi i jemu głowę, a której to groźby wystraszył się.

Całość zdarzenia rozegrała się wyłącznie w obecności stron, albowiem córka oskarżonej i pokrzywdzonego przebywała wówczas w samochodzie pod domem ojca i do mieszkania weszła dopiero w czasie ich rozmowy i, jak zeznała, nie była świadkiem gróźb wypowiadanych przez matkę przed wejściem do mieszkania. J. M. potwierdziła jednakże okoliczność, iż oskarżona groziła pokrzywdzonemu rozwaleniem drzwi i głowy w czasie wyjścia z mieszkania, kiedy tenże nie chciał dać jej klucza do mieszkania. Na tę okoliczność M. D. wskazywał dopiero zeznając przed sądem i podnosząc, że nie chciał mówić o tym w zawiadomieniu o przestępstwie, aby jego żony surowo nie ukarano i dlatego w tym zakresie nie składał nawet wniosku o ściganie.

Co do zdarzenia zaś w czasie wejścia do mieszkania, relacje pokrzywdzonego były tożsame.

Powyższe rozważania prowadziły do wniosku, że odrzucić należało, jak chciała tego oskarżona, iż świadkowie pozostawali w zmowie co do jej sprawstwa, pomawiając ją , albowiem, gdyby założyć racjonalnie, że M. D. i J. M. chcieli oskarżyć oskarżoną, to doprawdy wskazywaliby spójnie na zdarzenie, którego oboje byli świadkami. Tymczasem J. M. zdarzenia takiego nie potwierdziła, ponieważ nie wchodziła wraz z matką do mieszkania ojca, a jedynie zaobserwowała zdarzenie przy wyjściu z domu, kiedy to oskarżona miała ponownie grozić pokrzywdzonemu pozbawieniem życia i zniszczeniem mienia.

W ocenienie Sądu zeznania świadków był wiarygodne, ponieważ już ich pobieżna analiza prowadziła do wniosku, że nie zostały w sposób intencjonalny przygotowane i uzgodnione.

Także w zachowaniu J. M. Sąd nie dopatrzył się najmniejszego wyrazu chęci zemsty na matce, zaszkodzenia jej. Z jej relacji wynikało, że to oskarżona już po zdarzeniu telefonicznie zawiadomiła ją, że się jej wyrzeka, wyzywała ją wulgarnie, co wskazuje, że J. D. jest pełna negatywnych emocji i w istocie powodem jej zachowania są kwestie finansowe, albowiem zarzucała ona wyraźnie swoim dzieciom, że czerpią korzyści z ojca i dlatego dążyli do ich rozdzielenia, choć zarówno z jej wyjaśnień, jak i zeznań pokrzywdzonego wynikało, że to J. D. kazała mężowi opuścić ich wspólne mieszkanie po tym, jak dowiedziała się, że mąż ma inną kobietę. M. D. potwierdził, że oskarżona wyrzuciła go z domu i kazała mu mieszkać u syna.

Świadek K. D. – syn stron - także potwierdził, że z relacji ojca wiedział, że oskarżona w dniu zdarzenia groziła mu rozwaleniem drzwi i głowy, kiedy pokrzywdzony nie chciał wpuścić jej do mieszkania. Wskazał także, że matka chciała z ojcem porozmawiać o dopłacie do alimentów. K. D. podniósł, zgodnie z prawda, że nie był świadkiem całego zdarzenia, ale dodał, że znając swoją matkę, gdyby wpadła w furię, to byłaby w stanie zrobić to, co powiedziała.

W ocenie Sądu relacje wskazanych powyżej świadków dawały podstawę do uznania winy i sprawstwa oskarżonej w zakresie zarzucanego jej czynu.

Zeznania świadków pozostawały zbieżne i jednoznacznie wskazywały, że oskarżona była zdolna do wypowiadania gróźb, albowiem na jej tożsame zachowania wskazywał M. D. i jego córka J. M., która była przecież świadkiem zachowania oskarżonej podczas opuszczania mieszkania ojca i słyszała wypowiadane przez nią groźby.

O tym, że celem pokrzywdzonego i świadków nie było pomówienie oskarżonej, ale złożenie prawdziwego zawiadomienia o przestępstwie i wiarygodnych zeznań, dowodziła ich postawa procesowa. Świadkowie z całą pewnością nie uzgodnili wersji zdarzenia, a przecież M. D. i J. M. byli świadkami wspólnie zachowania oskarżonej podczas wychodzenia z mieszkania, a zatem to właśnie na tę okoliczność mogli wspólnie zeznawać. Ponadto, co istotne, M. D. w sposób celowy i świadomy nie przedstawił w swoich pierwszych zeznaniach całokształtu zachowań oskarżonej, nie składając wniosku o ściganie co do drugiej z wypowiadanych gróźb, nie chcą, aby jego żona została surowo ukarana. Taka postawa w sposób jednoznaczny zatem wskazuje, że M. D. nie dążył do ukarania oskarżonej, nie działał z chęci zemsty, ani też w spisku z dziećmi, ale powodowany był obawą przed oskarżoną, że może zrealizować swoją groźbę.

Słuchany na tę okoliczność wskazał, że co prawda pomiędzy nim a żoną nie dochodziło nigdy do przemocy, ale zaistniała sytuacja była wyjątkowa, ponieważ jego żona chciała się zemścić, a co związane było z tym, że została sama, po tym, jak wyrzuciła pokrzywdzonego z mieszkania i żądała dopłaty pieniędzy do zasądzonych alimentów.

Jak dalej wskazał pokrzywdzony, gdyby syn wyrzucił go z J., tak, jak chciała oskarżona, a nadto przekazywał jej dodatkowo 400 zł do alimentów i przepisał na nią samochód, to dałaby mu spokój, a tak, to będzie się na nim mścić. M. D. wskazał, że czuje się zastraszany przez oskarżoną.

Zdaniem Sądu twierdzenia pokrzywdzonego nie pozostawały bezprzedmiotowe. Prawdą jest, że J. D. jest straszą, schorowana kobietą, ale, a co widoczne było w trakcie procesu, jest osobą zdolną do poruszania się, stawiała się na każdą rozprawę i potrafiła samodzielnie się bronić.

Podnoszone przez obronę argumenty, że jako osoba niepełnosprawna nie mogłaby użyć siekiery, uznać należało za nietrafne. J. D. z całą pewnością potrafiłaby podnieść siekierę i jej użyć.

Natomiast jej zachowanie względem pokrzywdzonego uzasadniało, zdaniem Sadu, jego obawy co do spełnienia groźby. Niewątpliwie w czasie zdarzenia pomiędzy stronami istniał konflikt, wywodzący się ze wzajemnych pretensji, a przede wszystkim z tego, że oskarżona zarzucała pokrzywdzonemu, że zostawił ją samą, że mieszka u syna i to dzieci czerpią z niego korzyści, a co znajdowało przełożenie na roszczenia oskarżonej wobec M. D., której nie zaspokajała kwota uzyskanych alimentów i żądała dopłaty 400 zł. To właśnie te żądania i pretensje oskarżonej zdecydowały o tym, że M. D. uznał, że żona będzie chciała zemścić się na nim. Sam wskazał, że żona jest osobą mściwą. Także córka J. M. podała, że oskarżona mogła spełnić swoją groźbę. Na tę samą okoliczność wskazywał także świadek K. D.. W relacji świadków zatem oskarżona nie była spokojną, ugodową osobą, ale roszczeniową i agresywną. Jak podała J. M., zauważyła, że jeżeli matka nie dostaje tego, czego chce natychmiast, staje się agresywna.

W takiej sytuacji Sąd uznał, iż obawy pokrzywdzonego w istocie były uzasadnione, skoro doszło do sytuacji konfliktowej z żoną.

W ocenie Sądu powyższe dawało podstawy do uznania, że swoim zachowaniem oskarżona wyczerpała znamiona przestępstwa z art. 190§1 kk.

Zeznania świadków oskarżenia, jak wskazywano już powyżej, w żaden sposób nie dawały podstawy do przyjęcia, że były celowym pomówieniem oskarżonej, że świadkowie dążyli do jak najbardziej negatywnego przedstawienia J. D.. Zdaniem Sądu były to relacje wiarygodne, spójne i wskazujące na to, że w istocie J. D. była w pełni zdolna do wypowiedzenia gróźb.

Uznając relacje świadków za wiarygodne Sąd uznał także, że obawy M. D. co do spełnienia groźby były w pełni uzasadnione.

To właśnie zaistniały konflikt między stronami, którego podłożem było faktyczne rozstanie stron, a także żądania oskarżonej dopłaty do alimentów zadecydowało o tym, że pokrzywdzony poczuł się zagrożony i zastraszony przez oskarżoną. Zresztą nawet dla przeciętnego człowieka sytuacja, w której współmałżonek, skonfliktowany i wyrażający pretensje, grozi rozwaleniem drzwi i pozbawieniem życia, jest stresująca i z całą pewnością wzbudza pewien lęk i obawy spełnienia groźby.

Powołany na okoliczność udowodnienia, iż pokrzywdzony nie obawiał się oskarżonej świadek E. K. w zasadzie argumentów przeciwko zeznaniom M. D. nie dostarczył. Wskazał on bowiem, że pokrzywdzony miał go prosić o złożenie zeznań, że J. D. przewróciła się w piwnicy, a czego świadek de facto nie widział. M. D. w odniesieniu do zeznań E. K. wskazał jedynie, że to właśnie ten świadek powiedział mu, że jego żona miała przewrócić się schodząc do piwnicy, pokrzywdzony natomiast zapytał go, czy zeznał by na tę okoliczność w sądzie. O ile zeznania E. K. mogłyby świadczyć ewentualnie o popełnieniu przestępstwa nakłania do fałszywych zeznań, czego Sąd nie badał, albowiem nie stanowiło to przedmiotu sprawy, o tyle nie sposób mówić, by tym samym wykazały, że pokrzywdzony w żaden sposób nie obawia się oskarżonej.

Zresztą w relacjach świadków i oskarżonej wielokrotnie pojawiały się okoliczności wzajemnych zachowań o charakterze sprawczym, a to podnoszona przez oskarżoną kwestia pobicia jej przez pokrzywdzonego, czy też użycia przez oskarżoną wobec pokrzywdzonego gazu łzawiącego. Wszystkie te okoliczności wskazywały natomiast jednoznacznie, że pomiędzy stronami istnieje konflikt, wzajemna niechęć, podsycana obopólnymi zachowaniami, rodzącymi pretensje i oskarżenia.

W ocenie Sądu właśnie ta nieustępliwość stron, konflikt i pretensje zadecydowały o sprawczym zachowaniu oskarżonej i uzasadniały obawy pokrzywdzonego. Nie ulega wątpliwości, że użyte przez oskarżoną słowa o rozpier… drzwi siekierą, a następnie pokrzywdzonego w sposób jednoznaczny wskazywały na zamiar pozbawienia go życia i uszkodzenia mienia. M. D. nie miał z całą pewnością wątpliwości co do treści groźby. Biorąc pod uwagę, że odbierał takie zachowanie jako zemstę oskarżonej, jako chęć pognębienia go, w jego odczuciu groźba ta mogła zostać spełniona.

Zdaniem Sądu obawy pokrzywdzonego co do spełnienia groźby uznać należało za uzasadnione. Okoliczność, iż nigdy wcześniej pomiędzy stronami nie dochodziło do przemocy i gróźb nie oznacza, że po stronie pokrzywdzonego nie mogła powstać taka obawa, tym bardziej, jeśli zważy się, że sytuacja stron zmieniła się. Strony zamieszkiwały oddzielnie, co spowodowało, że oskarżona czuła się osamotniona, opuszczona w chorobie, a nadto zaistniał konflikt związany z wysokością alimentów. J. D. domagała się bowiem dopłaty i to 400 zł do zasądzonej kwoty alimentów.

Wszystko to spowodowało, że stosunek oskarżonej do pokrzywdzonego stał się wrogi i, jak podał M. D., oskarżona chciała zemścić się na nim. To dlatego też pokrzywdzony uznał, że byłaby ona zdolna do spełnienia groźby.

Zdaniem Sądu, brak było podstaw do odmówienia pokrzywdzonemu wiarygodności.

Mając powyższe na uwadze Sąd uznał, że oskarżona zrealizowała swoim zachowaniem znamiona przestępstwa z art. 190§1 kk, a polegającego na grożeniu M. D. popełnieniem na jego szkodę przestępstwa uszkodzenia mienia i pozbawienia go życia, a które to groźby, zarówno obiektywnie, jak i subiektywnie, wzbudziły w pokrzywdzonym uzasadnioną obawę ich spełnienia.

Uznając oskarżoną za winną zarzucanego jej czynu Sąd doszedł do przekonania, że w przedmiotowej sprawie zaistniały podstawy do warunkowego umorzenia postępowania na podstawie art. 66§1 i 2 kk.

J. D. nie była dotychczas karana, a stopień jej winy i społecznej szkodliwości popełnionego przez nią czynu nie był znaczny.

Nie ulega wątpliwości, że czyn, jakiego dopuściła się oskarżona godzi w wolność człowieka, pociąga za sobą obawy spełnienia groźby i jako takie zachowanie zasługuje na potępienie.

W niniejszej sprawie jednakże zaistniały tego rodzaju okoliczności, które uzasadniały rozstrzygnięcie o warunkowym umorzeniu postępowania.

Po pierwsze podkreślić należy, że oskarżona jest starszą, schorowaną kobietą, która, jak wskazywała w swoich wyjaśnieniach, nie była przez ostatnie trzy lata w sposób oczekiwany przez siebie traktowana przez męża-pokrzywdzonego, o co miała do niego pretensje. Z całą pewnością konflikt, nieporozumienia, wzajemna niechęć nie są emocjami, które towarzyszyć powinny u schyłku życia, zwłaszcza w kontekście osób najbliższych.

J. D. nie potrafiła poradzić sobie z towarzyszącymi jej emocjami, trudnościami i faktem, że została sama, opuszczona przez męża, zdana tylko na siebie. W ocenie Sądu orzekanie wobec takiej osoby choćby najniższej kary byłoby odebrane przez nią jako nadmierna dolegliwość.

Sąd wziął pod uwagę także, że strony tegoż postępowania to długoletni małżonkowie, którym przyszło zetrzeć się w postępowaniu sądowym, co z całą pewnością było dla nich, a w szczególności dla oskarżonej, dużym przeżyciem.

Jak wynikało z zeznań M. D., nigdy wcześniej nie dochodziło między stronami do przemocy, nigdy też oskarżona nie groziła pokrzywdzonemu, co oznacza, że J. D. nie jest osobą zdeprawowaną, skłonną do agresji, przemocy, ale incydentalnie uległa emocjom, dopuszczając się przestępstwa. To zaś skłania do przyjęcia za pewnik, że pomimo umorzenia postępowania nie popełni ona ponownie przestępstwa.

Zresztą wyznaczenie rocznego okresu próby z całą pewnością umożliwi zweryfikowanie postawy oskarżonej, która musi zdawać sobie sprawę z tego, że ponowne popełnienie przestępstwa skutkować będzie podjęciem umorzonego postępowania.

Stosownie do treści art. 627 kpk w zw. z art. 629 kpk Sąd zasądził od skazanej na rzecz oskarżyciela posiłkowego M. D. poniesione przez niego wydatki z tytułu ustanowienia pełnomocnika w sprawie w wysokości 2000 zł, zaś na podstawie art. 624§1 kpk zwolnił ją od uiszczenia kosztów sądowych, wydatki zaliczając na rachunek Skarbu Państwa.

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Agnieszka Pacałowska
Podmiot udostępniający informację: Sąd Rejonowy w Wałbrzychu
Osoba, która wytworzyła informację:  Sylwia Poradzisz
Data wytworzenia informacji: